Republika Hrvatska

Tomisław z budowy ciała i rysów twarzy zbytnio od swoich braci, sióstr, kuzynów, kuzynek, i kogo tam jeszcze z rodziny słowiańskiej nie różni. Ot, całkiem wysoki (176 cm wzrostu!) i szczupły młodzieniec o raczej typowych rysach twarzy, chodzący w miarę razowym krokiem, zwykle wyprostowany, którego mina w 99% przypadków wyraża swoiste "Aha", jakby niezbyt go obchodziło co do niego rozmówca mówi... A z tym akurat bywa różnie.
Jego zielone oczy oraz brązowe, tak samo jak jego włosy, brwi nie pomagają w obrazie całości. Zasadniczo naprawdę przez większość czasu wygląda jakby guzik go obchodziło czy się świat rozpadnie zaraz, czy za tysiąc lat. Potrafi jednak czasami zrodzić uśmiech, który jego rodzeństwo opisuje jako chytry i cwany, a jest tak już od dłuższego czasu. Trudno stwierdzić kiedy miał ostatni jakiś normalniejszy wyraz twarzy, bo było to... Dawno temu i nieprawda. Ma krótkie, brązowe włosy, choć część kłaków tak czy owak opada mu nieco na twarz. Zwykle w takim wypadku tworzy sobie coś w rodzaju przedziałka i rozdziela je na prawo, i lewo.
Lubuje się w przemieszanych strojach historycznych i ludowych lub po prostu eleganckich. Dla przykładu, czasem się go widzi w brązowym, wełnianym szustokorze z prostymi haftami, pod którym nosi kremowo-białą kamizelkę przepasaną czerwonym pasem, a pod nią - ręcznie haftowaną, ludową koszulę. Podobno chłopską, ale lepiej mu tego w twarz nie mówić. Spodnie nosi wtedy w kolorze podobnym co kamizelka, zaś na nich - wysokie buty jeździeckie. Wszystko kompletuje futrzana czapka z piórem... Ale z drugiej strony można go też zobaczyć w nowoczesnym fraku z stojącym kołnierzem, do którego nosi eleganckie spodnie, kamizelkę i oczywiście koszulę oraz eleganckie buty. W zasadzie rzadko kiedy ubiera się w coś "pospolitego".


Cóż... Chorwata jest tak naprawdę ciężko jednoznacznie sklasyfikować, głównie dlatego, że jego poziom okazywania emocji, empatii oraz dostosowywania się do otoczenia bywa różny, ale głównie jest bliski zeru. Tak, totalnemu zeru. Potrafi zapytać się Ameryki o to co czuł, kiedy w czasie wojny 1812 roku był palony Waszyngton i uważać, że w tym pytaniu nie ma zupełnie nic złego. W końcu chce się tylko czegoś dowiedzieć, dlaczego by to miało być złe?
I tutaj dochodzimy do punktu drugiego osobowości Chorwata, cwaniactwa. Polega ono głównie na polepszaniu własnej sytuacji, kiedy właśnie sytuacja tego wymaga. Problem z tym polega także na tym, że czasami trzeba go przyduszać do spełniania obietnic lub zobowiązań, bo o nich "zapomni"... Albo faktycznie zapomni. Trudno powiedzieć, bo równie często "zapomina", co zapomina.
Tak, Tomisław należy do tych gości, w których nie można stwierdzić czy zachowują się tak, bo tego chcą, czy dlatego, że po prostu taki jest. Tutaj można się posłużyć przykładem faktu, że często nie ogarnia co się wokół niego dzieje... W zasadzie to nieogarnianie przyjmuje tak absurdalne rozmiary, że gdyby ktoś go dźgnął nożem w brzuch można się zastanowić, czy Tomisław na początku nie spojrzałby na nóż, potem na oponenta, następnie znowu na nóż i powiedział beznamiętnym głosem "O mój Boże. Dźgnąłeś mnie. Jak mogłeś?". Podsumować to można jako "wolne działanie mózgu", choć nie zawsze tak jest...
...A szczególnie, jak wymaga tego sytuacja. Wbrew pozorom, Chorwacja potrafi się ogarnąć i zmusić do działania. Szczególnie jak musi ratować swoją skórę, bo - jak się nauczył przez wieki - na innych nie ma co liczyć. Potrafi się także ogarnąć jak ktoś go zezłości lub w pobliżu około kilometra od niego przebywa Serbia. Wtedy automatycznie otwiera mu się nóż w kieszeni i często powstrzymuje się od rękoczynów. Od oblewania Serba najbliższym trunkiem i wyzywania go już niekoniecznie.
A, właśnie. Rękoczyny... Chorwat się od nich powstrzymuje, bo uważa się za lepszego i bardziej wyrafinowanego od reszty. Taki arystokrata, choć czasem myli niektóre obyczaje, przez co jest bardziej prześmiewczym wizerunkiem takowego. Aczkolwiek, jeżeli się go w jakiś sposób obrazi, to nie przywali ci tak po prostu w twarz, jak reszta Słowian (Chyba że jest po paru głębszych, wtedy co innego...). On cię czymś obleje i wyzwie na pojedynek.
Jakby nie patrzeć, Chorwat od początku swojego istnienia był zdeterminowany, choć nie głupi. W odróżnieniu od reszty państw słowiańskich, nie wywoływał co chwilę powstań narodowościowych i wolał czekać na odpowiedni moment do wyzwolenia się... Ogółem jest bardziej ugodowy od reszty, mimo tego, że potrafi być nieugięty w swoich poglądach i przekonaniach.



ALBANIA - Jeden z dobrych znajomych Chorwata. Współpracował z nim już od dłuższego czasu, a fakt, że oboje nienawidzą Serba jeszcze bardziej ich zbliża... No, może poza albańskimi imigrantami, którzy przyprawiają Tomislava o ból głowy. Mógłby ich tylu nie wysyłać.

AUSTRIA - W zasadzie, ich znajomość zaczęła się całkiem niedawno, bo dopiero w XIX wieku. Roderich nastawiał wtedy Tomisława przeciwko Węgrom, na co Chorwat dał się (dla Węgierki - niestety) nabrać. Później, pomimo okresów wypinania się monarchii Habsburgów na narody, jakie w niej żyły, wykształcili całkiem przyjazną relację, która była kontynuowana w latach późniejszych. Nawet w czasie II WŚ, kiedy Chorwacja uczył się od Austrii zakładania obozów koncentracyjnych... Dzisiaj Tomi lubi Roda i go jak najbardziej szanuje.

BIZANCJUM - Ten wielki, zły pan ze wschodu, co ciągle się łasił na jego ziemie. Jakimś trafem udawało mu się co jakiś czas obronić, ale fakt, że ciągle próbował zająć jego ziemie plus to, że Papież i reszta katolickiego świata nie pomagała w polepszaniu relacji z nim sprawia, iż do tej pory ma o nim tylko złe wspomnienia.

BOŚNIA - Tutaj sprawy się nieco komplikują. O ile w czasie "Weltkriegu" ze sobą współpracowali w ramach sojuszu z III Rzeszą, to w Jugosławii i po jej rozpadzie ich relacje znacznie się ochłodziły, a w czasie wojny z Serbią właśnie bywało, że Chorwat sam stawał przeciwko niej, by samemu zagarnąć jak najwięcej terytorium, choć koniec końców współpracowali razem przeciwko Serbii. Aktualnie, nie łączy ich nic bliższego i to mimo tego, że są rodzeństwem.

CZARNOGÓRA - W zasadzie, to jakiś górski Serb podobno, więc teoretycznie nie powinien go lubić... Z drugiej strony, kuzyn nigdy mu się nie naprzykrzał i nie ma powodów, by go nie lubić, więc...
Więc nie wie co o nim sądzić.

FRANCJA - Coś tam Napoleon, coś tam Królestwo Iliryjskie, coś tam wyzwolenie. Ma o nim raczej pozytywne wspomnienia, lecz o tyle mgliste i niezbyt sprecyzowane, że nie jest w stanie stwierdzić czy go lubi, czy nie.

KOSOWO - Albańska kolonia Kolejny dobry znajomy Tomiego. I wcale nie uważa, pomimo tego, że go całkiem lubi, (Kolejny kij w tyłek Serbowi zawsze dobrym znajomym Chorwata będzie!) że jest jakąś kolonią Albanii. WCALE.

MACEDONIA - A to te, południowe i słowiańskie podobno... Przynajmniej ostatnio słowiańskie. Tak naprawdę Tomi sam nie wie co ich łączy i co nie, za często też się nie spotykali. Trudno stwierdzić jaka jest ich relacja, aczkolwiek na pewno Chorwata to południowe państwo interesuje.

NIEMCY - Dobry kumpel. Zaczęło się za mrocznych czasów wojny światowej, więc teoretycznie nie miało to żadnego przedłużenia na dziś, ale pomógł mu w trudnym dla niego okresie wojny wyzwoleńczej, za co jest Niemcowi niezwykle wdzięczny. Tak też, traktuje go jako dobrego kolegę, czasem i nawet przyjaciela.

ROSJA - Straszny pan, który pomagał Serbii. Czyli kij mu w tyłek, bo JAK W OGÓLE ŚMIAŁ WSPOMAGAĆ TEGO BANDYTĘ.
No i jeszcze szerzył komunizm, którego Tomi osobiście nie cierpi, więc ma dodatkowo na minus.

SERBIA - Niecywilizowany brutal, bandyta, huncwot, gałgan, gbur, kretyn, idiota i mógłby tak wymieniać cały dzień, bo po prostu Serba nie cierpi. Ich historia wspólnej nienawiści jest bardzo długa, a skracanie jej w jakikolwiek sposób byłoby chyba niemożliwe. Tak czy owak, nie cierpią się nawzajem od dawna i robili sobie na złość w każdej możliwej okazji, nie powstrzymując się od czystek etnicznych i mordów. Taka relacja trwa do dzisiaj i w zasadzie trudno stwierdzić co ich powstrzymuje od zamordowania się nawzajem.

SŁOWENIA - W zasadzie przez bardzo długi czas była pod jego skrzydłami. Głównie dlatego, że była uznawana za część Chorwacji, więc często bywało tak, że decyzje podejmował za nią. Plus tego jest taki, że jest chyba jedyną osobą, wobec której odruch Tomisława o nazwie "Najpierw ja, potem inni" nie działa. Minusem jest to, że do teraz traktuje ją jako... Niedoświadczoną. No i jest zmuszony temperować jej butność, kiedy wysyła kolejną notę dyplomatyczną, w której jest zawarte żądanie zwrotu należnej jej zatoki. Mhm, ta jasne.
Tak czy owak jednak, jest mu najbliższa z całej yugofamilii i najbardziej ją kocha z nich wszystkich. Mimo że kłócą się o prawie wszystko i często nazywa go idiotą lub ciemniakiem. I tak jest jego uroczą siostrzyczką.

TURCJA - Z tym panem się bił... W zasadzie od czasu, kiedy Bizancjum zrobiło *Puff* i wyparowało z powierzchni Ziemi. I nie trzeba się dziwić, że za Turkiem nie przepada, bo islamizacja Bałkan, zaciekłe walki, krzywdził Węgierkę i w ogóle kawał drania z niego był. Teoretycznie teraz jest nawet w porządku, ale... Ale dalej mu nie ufa.

WENECJA - Kolejny z starych wrogów, choć tego chyba się boi najbardziej. Nie dosyć, że agresywny, to jeszcze przebiegły. Był doprawdy kimś, z kim naprawdę Tomi nie chciał mieć do czynienia, ale musiał. I fakt ten sporo go nauczył, choć do dzisiaj na wspomnienie o nim ciarki go przechodzą.

WĘGRY - I następna trudna relacja dziejowa. O ile z początku układało im się bardzo fajnie, mieli unię personalną, Węgierka go broniła przed Bizancjum i Osmanami, wszystko było cacy, to potem... Potem zaczęła go trochę na siłę uczyć swoich obyczajów, co wyraźnie mu się nie spodobało. Następnie Roderich zaczął go skutecznie nastawiać przeciwko niej, co jeszcze bardziej pogorszyło ich relację i z przyjaciół stali się wrogami. W zasadzie, jedyną okazję do poprawienia swoich relacji mieli w obozie państw Osi w trakcie II WŚ, ale i nawet wtedy nie zrobili zbyt dużych postępów. Chorwat chciałby wrócić do bycia z nią przyjaciółmi, lecz nie przyzna się do tego wprost.

RESZTA SŁOWIAŃSKIEJ RODZINKI - Na pewno kojarzy i przepada bardziej, niż za jakimś kompletnie nieznajomym państwem.



~ Od Rodericha w XIX wieku przyjął pewne wzorce arystokratycznego zachowania i, w zasadzie, zachował je do dziś. W większości.

~ Co jakiś czas nosi się z szablą. Głównie dlatego, że jak ktoś mu się napatoczy, by mógł się z nim po prostu pojedynkować tu i teraz. Bo czemu nie.

~ Sam Chorwat ma sporą traumę spowodowaną II Wojną, w wyniku której reaguje raczej drastycznie na wspominkę o niej. Na przykład wychodzi z pomieszczenia, zastyga w miejscu... Takie tam.

~ Co do historii relacji chorwacko-serbskich, idealnie przedstawia to pewien żart, w którym Chorwat na plaży zauważa rekina i chce ostrzec o tym jakiegoś człowieka. Kiedy ten jednak odzywa się do niego z serbskim "Bre", bo nie dosłyszał ostrzeżenia Chorwata, Chorwat mówi "Nic, miłego kąpania.". Tak.

~ Chorwacja ma bardzo, khm, długą historię sporów dyplomatycznych z Słowenią o wspólną granicę i tereny morskie... Historia ta jest bardzo barwna i bardzo mocno obniża wspólne relacje, bowiem z powodu granicy właśnie oba państwa lubią sobie działać na złość.

~ Ogólnie ma równie barwną historię w czasie istnienia Austro-Węgier, kiedy to kontrola nad Chorwacją przechodziła z rąk Węgier do Austrii, potem Austrii do znowu Węgier i tak w kółko, i w kółko...

~ W Chorwacji jest położonych ponad 1000 wysp i wysepek, oczywiście nad malowniczym wybrzeżem Adriatyku.

~ Jest tam też najmniejsze miasto świata - Hum. Mieszka tam zaledwie 14 osób i jest na liście rekordów Guinnessa.

~ ...No i najmniejsza katedra na świecie, w Nin koło Zadaru.

~ A, właśnie. Kojarzycie głagolicę, pierwowzór cyrylicy? Została spisana przez Cyryla i Metodego właśnie na terenie Chorwacji, gdzie jest stosowana po dzień dzisiejszy.

~ A czy wiedzieliście, że Biały Dom w USA jest zbudowany z marmuru pochodzącego z Chorwacji, z wyspy Brač? Z surowca pochodzącego z okolicznych kamieniołomów są także zbudowane budynki parlamentów w Wiedniu i Budapeszcie.

~ W Zadarze znajdują się... Morskie organy, generujące dźwięk w wyniku działania fal. Są one pierwszymi takimi na świecie!

~ W miejscowości Ludberg, z okazji Dnia Centrum świata pierwszego kwietnia, w tamtejszej fontannie zamiast wody puszczane jest... Wino.

~ Kojarzycie torpedy? Te od okrętów podwodnych. Otóż, wynalazł je oficer armii Austro-Węgier, Chorwat zwący się Ivan Lupis-Lukić. W Rijece znajdowała się też pierwsza na świecie fabryka tychże.

~ Wiecie gdzie kręcili "Grę o Tron"? W Chorwacji!

~ Walutą w Chorwacji jest kuna. Słowo tam oznacza... Dokładnie to samo co w polskim. Małe, futerkowe zwierzątko, którego futro było w średniowieczu bardzo cenione.

Niby akcept, ale poczekajmy jeszcze co powie Shirei.

Z mojej Strony akcept. pjękne ciekawostki.